„Wyjazd za parę dni, trzeba nauczyć się paru zwrotów i słówek, żeby rozumieć co w tej Szwajcarii do mnie mówią” – myślisz i z zapałem zasiadasz do nauki. Jakie jest Twoje zdziwienie, gdy przeczesując internet w poszukiwaniu poradników pod hasłem „jak dogadać się ze Szwajcarem” znajdujesz informacje o… czterech obowiązujących w tym kraju językach urzędowych i niemal kilkudziesięciu dialektach!
Szwajcaria jako synonim wielokulturowości kulturowej i językowej
Pierwsze, co rzuca się w oczy czytając o Szwajcarii, to fakt, iż nie ma ona jednej oficjalnej stolicy. Wynika to z dużej autonomiczności każdego z 26 kantonów, czyli odpowiedników polskich województw. Stąd też obecność aż czterech języków określonych jako urzędowe: niemiecki, francuski, włoski i nieco mniej rozpowszechniony – retoromański.
Językowy miszmasz rozłożony na czynniki pierwsze
Dominację każdego z czterech wymienionych wyżej języków można zaobserwować w różnych częściach Szwajcarii. Na północy, wschodzie i w środkowej części kraju prym wiedzie tzw. szwajcarski niemiecki, nazywany przez samych Szwajcarów „Schwyzerdütsch”.
Francuski dominuje w miastach takich jak Genewa czy Lucerna oraz kantony, wśród których najpopularniejsze to Vaud, Jura i Neuchatel.
Trzeci z czterech oficjalnych języków Szwajcarów to włoski, spotykany najczęściej w południowych dolinach do St. Gotthard, Lukmanier czy San Bernardino. Najsłynniejszym włoskojęzycznym kantonem na terenie Szwajcarii jest jednak Ticino.
Z kolei retoromański jest zdecydowanie najbardziej egzotyczną, nawet jak na Szwajcarów, mową. Posługuje się nim zaledwie ok. 50 tys. osób w całej Szwajcarii, głównie króluje na obszarze Gryzonii.
Nie warto zatem zrażać się, gdy chcąc skomunikować się ze Szwajcarem w Zurychu, usłyszysz odpowiedź obco brzmiącą w porównaniu z tą, udzieloną przez obywatela tego kraju pochodzącego z Bazylei.
Źródła:
Lucerna jest miasten niemieckojęzycznym. W artykule chodzilo chyba o Lozanne jako miasto francuskojezyczne.